Strona 2 z 3

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 22 mar 2013, o 12:53
przez CZŁOWIEK - ŁOŚ
kolodent napisał(a):Drogi Łosiu ale tak chyba jest zawsze w przypadku tekstów i piosenek pisanych pod film czyli jako pewien opis do ilustracji.
Często jest to zlepek rymów i znaczeń bezpośrednio związanych z fabułą i tyla.


1. To ja bym prosił o przykłady tego "zawsze". I błagam, niech tym przykładem nie będzie "Yuma".
2. Yyyy... Co to jest "opis do ilustracji"? Ilustracja bywa nie dość wymowna, że potrzebuje jeszcze opisu?
3. Piosenka i jej tekst są udane albo nieudane. Albo się bronią, albo się nie bronią. Bełkotliwy tekst z częstochowskimi rymami nie obroni się tylko dlatego, że zestawisz go z obrazkami, które każą ów bełkot odczytywać w jednoznaczny sposób. A świetna piosenka pozostaje świetną piosenką nawet wówczas, kiedy ktoś do niej zrobi słaby teledysk.
4. Ja przecież mówię: wideo fajne, a przede wszystkim: prawdopodobnie spełni swoją funkcję. Tylko mówię, że piosenka jest facepalmem :-) Może nie muzyka nawet, bo to po prostu jest Kult i to słychać od razu, ale liryk dobywa się spod dna i metra mułu.

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 22 mar 2013, o 13:21
przez redhead
Łosiu nie możesz istnieć bez narzekania?
Równie dobrze można postawić odwrotne pytania do tych które Ty zadałeś.
Utwór broni się sam bo jest zwyczajnie dobry i dobrze zrobiony......a udział w filmie m.in. a może przede wszystkim Gajosa skłania mnie do wniosku że będzie to hit wiosny w polskich kinach.
Plus dodatkowy że nie zobaczymy tam Karolaka i Adamczyka......uffff.

Tak się dziwnie (a raczej nie bardzo dziwnie) składa że Kazika utwory są połączone z lepszymi polskimi filmami ostatnich lat (Rozdroże, Czarny, Yuma i Układ).

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 22 mar 2013, o 13:45
przez kolodent
[quote="CZŁOWIEK - ŁOŚ"]

1. To ja bym prosił o przykłady tego "zawsze". I błagam, niech tym przykładem nie będzie "Yuma"

http://pl.wikipedia.org/wiki/Spona_(film)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kiler
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sztos
http://pl.wikipedia.org/wiki/Czterej_pancerni_i_pies

Tylko tam przed "zawsze" było jeszcze "chyba" - tak na wszelki wypadek ;)

2. Yyyy... Co to jest "opis do ilustracji"? Ilustracja bywa nie dość wymowna, że potrzebuje jeszcze opisu?

No podkład dźwiękowy w postaci piosenki do filmu, która ma być dopełnieniem dla obrazu więc chyba jest oczywiste że tekst ma być w konwencji tego co widzimy a nie "od czapy". Owszem, zgadzam się że podawanie wprost to pójście na łatwiznę, bardziej finezyjnie byłoby gdybyśmy mieli możliwość inteligentnie połączyć zgrabne metafory ale...
Dosłownośc i łopatologia jest bardziej bezpieczną inwestycją.

3. Piosenka i jej tekst są udane albo nieudane. Albo się bronią, albo się nie bronią. Bełkotliwy tekst z częstochowskimi rymami nie obroni się tylko dlatego, że zestawisz go z obrazkami, które każą ów bełkot odczytywać w jednoznaczny sposób. A świetna piosenka pozostaje świetną piosenką nawet wówczas, kiedy ktoś do niej zrobi słaby teledysk.

Jednak mimo wszystko wolę łopatologiczną piosenkę do scen z filmu, niż łopatologiczny teledysk do piosenki, która jest dobra i broni się bez obrazu.

4. Ja przecież mówię: wideo fajne, a przede wszystkim: prawdopodobnie spełni swoją funkcję. Tylko mówię, że piosenka jest facepalmem :-) Może nie muzyka nawet, bo to po prostu jest Kult i to słychać od razu, ale liryk dobywa się spod dna i metra mułu.

Może od razu do każdej nowej melodii dawać tekst Arahii ? Byłoby "znane i lubiane" :mrgreen:

Pzdr.

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 22 mar 2013, o 13:48
przez CZŁOWIEK - ŁOŚ
redhead napisał(a):Łosiu nie możesz istnieć bez narzekania? Równie dobrze można postawić odwrotne pytania do tych które Ty zadałeś.


Chwalę piosenki, które są (były) fajne, narzekam na te, które są niefajne. Sensacyjne odkrycie, co?
Nie wiem, o co Ci chodzi ze stawianiem pytań "odwrotnych".

redhead napisał(a):Utwór broni się sam bo jest zwyczajnie dobry i dobrze zrobiony


Przekonałeś mnie tą wszechstronnie uzasadnioną tezą.
Tak że najpierw klękam, a potem idę słuchać.

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 22 mar 2013, o 14:07
przez CZŁOWIEK - ŁOŚ


Kumam oczywiście zasadę, tylko że z niej nie wynika, że to są utwory udane. Raczej należałoby przede wszystkim powiedzieć, że są służebne.

kolodent napisał(a):Owszem, zgadzam się że podawanie wprost to pójście na łatwiznę, bardziej finezyjnie byłoby gdybyśmy mieli możliwość inteligentnie połączyć zgrabne metafory ale...
Dosłownośc i łopatologia jest bardziej bezpieczną inwestycją.


Interesująca logika.
Nie wiem, co mnie zdumiewa bardziej - czy udawanie, że liryk jest super, a Kazik to w ogóle w szczytowej formie,
czy pisanie, że to "pójście na łatwiznę, dosłowność i łopatologia", ale i tak jest super :-D
Toż to jest właśnie wzorcowy przykład zjawiska, o którym pisałem: "niechby i pierdział w mikrofon, ważne że to Kazik".

kolodent napisał(a):Jednak mimo wszystko wolę łopatologiczną piosenkę do scen z filmu, niż łopatologiczny teledysk do piosenki, która jest dobra i broni się bez obrazu.


Też bardzo interesujące wyznanie. Wiele takoż mówi ono o Twoich oczekiwaniach estetycznych i tym samym o tym, jak wysoko artysta musi podskoczyć, by je spełnić.

kolodent napisał(a):Może od razu do każdej nowej melodii dawać tekst Arahii ? Byłoby "znane i lubiane"


Dyskutujemy o pewnym wyborze artystycznym.
Nikt artyście nie narzuca obowiązku pisania piosenki do filmu.
Skoro się już bierze w takowym przedsięwzięciu udział, to można napisać do takiego numeru tekst fajny albo niefajny. Jak artyście się chciało napisać fajny, to się go chwali, a jak mu się nie chciało, to jest krytykowany.
A sytuacja, w której nawet coś takiego jak "Układ zamknięty" jest odbierane jako "moc, rewelacyjne, super" itd., obraca tę prostą zależność w hołdowniczą groteskę.

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 22 mar 2013, o 14:35
przez efiut
CZŁOWIEK - ŁOŚ napisał(a):A sytuacja, w której nawet coś takiego jak "Układ zamknięty" jest odbierane jako "moc, rewelacyjne, super" itd., obraca tę prostą zależność w hołdowniczą groteskę.


Może inni są po prostu od Ciebie głupsi i nie umieją rozróżnić tego, co jest artystycznie wartościowe, a co nie.

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 22 mar 2013, o 14:50
przez kolodent
[quote="CZŁOWIEK - ŁOŚ"]

Kumam oczywiście zasadę, tylko że z niej nie wynika, że to są utwory udane. Raczej należałoby przede wszystkim powiedzieć, że są służebne.

Przecież ja nie twierdziłem, że megaudane tylko że właśnie spełniają swoje zadanie, czyli rozumiem że są służebne.
Tu się chyba zgadzamy.

Nie wiem, co mnie zdumiewa bardziej - czy udawanie, że liryk jest super, a Kazik to w ogóle w szczytowej formie,
czy pisanie, że to "pójście na łatwiznę, dosłowność i łopatologia", ale i tak jest super :-D
Toż to jest właśnie wzorcowy przykład zjawiska, o którym pisałem: "niechby i pierdział w mikrofon, ważne że to Kazik".


O przepraszam, ja mówię że piosenka jest dla mnie super jako piosenka filmowa. Że liryk i szczytowowa forma Kazika to już sobie dodałeś. Ja po prostu nie wymagam zbyt wiele od piosenki do filmu, która ma służyć do grania, chyba mam prawo ? Czy nie mam ?

Też bardzo interesujące wyznanie. Wiele takoż mówi ono o Twoich oczekiwaniach estetycznych i tym samym o tym, jak wysoko artysta musi podskoczyć, by je spełnić.

Dyskutujemy o piosence czy o mnie ? Bo już się trochę gubię, w każdym razie na to drugie nie mam ochoty.

Dyskutujemy o pewnym wyborze artystycznym.
Nikt artyście nie narzuca obowiązku pisania piosenki do filmu.
Skoro się już bierze w takowym przedsięwzięciu udział, to można napisać do takiego numeru tekst fajny albo niefajny. Jak artyście się chciało napisać fajny, to się go chwali, a jak mu się nie chciało, to jest krytykowany.
A sytuacja, w której nawet coś takiego jak "Układ zamknięty" jest odbierane jako "moc, rewelacyjne, super" itd., obraca tę prostą zależność w hołdowniczą groteskę.


Drogi Łosiu, zgadzam się z tym co napisał efiut. Ty stawiasz poprzeczkę bardzo wysoko i oczekujesz, że reszta tłuszczy ma do Ciebie równać. Ja takiego parcia osobiście nie mam, może mniej wymagam, może mam pośledniejsze gusta, nie rozumiem, nie qmam, nie godnym. Mimo wszystko stosuję dla muzyki rozróżnienie proste:
a) podoba się
b) nie podoba się
A ta piosenka z teledyskiem mi się podoba.
Wolno mi czy nie ?

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 22 mar 2013, o 14:55
przez Dev
Los - niestety - ma sporo w tym racji, ciezko ostatnio o dobre teskty u Kaza (dobre i mocne). Jednakze wole taki utwor niz o wibratorze czy Marysi - przynajmniej jest mocne uderzenie za ktorym tak strasznie tesknie. I nie moge znalezc zespolu, ktory by sie charakteryzowal takim stylem muzycznym (a szukam), ktory wrecz idealnie mi pasuje.

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 22 mar 2013, o 15:23
przez CZŁOWIEK - ŁOŚ
kolodent napisał(a):Przecież ja nie twierdziłem, że megaudane tylko że właśnie spełniają swoje zadanie, czyli rozumiem że są służebne.
Tu się chyba zgadzamy.


Łapię, o co Ciebie chodzi.
Natomiast jest pewna różnica między tym, czy piosenka jest służebna - bo każda filmowa piosenka tego typu w założeniu jest służebna - a tym, czy spełnia swoje zadanie, tj. zachęca do obejrzenia filmu.
Bo ja sobie z łatwością mogę wyobrazić służebną piosenkę do filmu, która jednakowoż od obejrzenia tego filmu potencjalnego widza odstrasza ;-D

kolodent napisał(a):Dyskutujemy o piosence czy o mnie ? Bo już się trochę gubię, w każdym razie na to drugie nie mam ochoty.


O przyjmowaniu postawy wobec dzieła artystycznego dyskutujemy.
Jeśli deklarujesz, że lubisz łopatologiczne, dosłowne itd., albo przynajmniej: że Ci to nie przeszkadza, to jest to deklaracja postawy.
Jeśli ja mówię, że mnie to nie kręci, a oczekuję od tekstu, że będzie taki, taki albo taki - to też jest to deklaracja postawy.
Ty też zapewne wyciągasz jakieś wnioski na mój temat (czynisz to zresztą verbatim niżej) m.in. na podstawie deklarowanej przeze mnie postawy wobec szeroko pojętej piosenki rockowej. Nie zabraniam - wszak sam Ci daję do tego asumpt.

kolodent napisał(a):zgadzam się z tym co napisał efiut. Ty stawiasz poprzeczkę bardzo wysoko i oczekujesz, że reszta tłuszczy ma do Ciebie równać. Ja takiego parcia osobiście nie mam, może mniej wymagam, może mam pośledniejsze gusta, nie rozumiem, nie qmam, nie godnym. Mimo wszystko stosuję dla muzyki rozróżnienie proste:
a) podoba się
b) nie podoba się


1. Nie, nie bardzo wysoko. Gdybym stawiał bardzo wysoko, to bym się rozwodził nad Karajanem, Bachem albo Wagnerem. A my tu sobie rozmawiamy jednak o prostych, rockowych formach i treściach.
2. Określenia "tłuszcza" nie używam, użyłeś go Ty. Po prostu uważam betonowanie się we własnych gustach za słabe acz powszechne zjawisko.
3. Podobnież redukcja całej rozmowy o odcieniach muzyki i tekstów do dychotomii "podoba mi się / nie podoba mi się" to jest pozór rozmowy, bujanie się między lajkiem a hejtem. Mnie to nie pasuje. Również dlatego, że jak poważni ludzie na taki temat rozmawiają, to ich to przymusza do jakiejś umysłowej gimnastyki czy minimalnej refleksji. I w takich rozmowach gusta się również kształtują.

A na potrzebę refleksji nad tym, co i w jakiej formie jest do mnie śpiewane, to mnie akurat słuchanie twórczości Kultu i Kazika uczuliło. Jeszcze kilka lat temu reagowałem ze zdumieniem na to, że ludzie przyznający się do podobnych muzycznych inspiracji i korzeni muzycznych mogą mieć ten aspekt tej samej muzyki głęboko gdzieś. Tzn. wydawało mi się, że ludziom wychowanym na tak dobrych tekstach powinna się zapalać czerwona lampka, kiedy ktoś im spróbuje wciskać rymy częstochowskie o dupie Maryny. Dziś mnie już to nie dziwi - również dlatego, że w ostatnich latach sam Kazik jako autor bardzo rozleniwił intelektualnie swoich odbiorców.

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 22 mar 2013, o 15:53
przez donkey
efiut napisał(a):
CZŁOWIEK - ŁOŚ napisał(a):A sytuacja, w której nawet coś takiego jak "Układ zamknięty" jest odbierane jako "moc, rewelacyjne, super" itd., obraca tę prostą zależność w hołdowniczą groteskę.


Może inni są po prostu od Ciebie głupsi i nie umieją rozróżnić tego, co jest artystycznie wartościowe, a co nie.


Może to tak jest, że im wyżej małpa wspina się, tym lepiej widać jej ogon.

Na jakość piosenki składa się wiele rzeczy - nie tylko tekst, który w tym przypadku nie jest rewelacyjny, ale też nie jest fatalny - takich jak: brzmienie, aranżacja, melodia, harmonia pomiędzy instrumentami. Tutaj jest według mnie ciekawie. Utwór jst bardzo mocy. Perkusja z basem idą jak niemiecki czołg, ciężko, wręcz metalowo. Podobnie dęciaki. Są też świetne klawisze. Wracając natomiast do tekstu, nie jest rewelacyjny, lecz ten fragment - "wypowiedziany" zapewne przez prokuratora: "czy wiesz, na co nam przyszło, żeby winę taką waszą wymyślić" jest mocny. Później następuje do tego komentarz.

Mniejsza z tym, piosenka "Krew Boga" ma tekst o niczym. Wspominał o tym nawet Kazik. "Polska" też nie jest żadną perełką, tylko raczej została na coś takiego wykreowana. Dużo lepszy, bogatszy tekst ma jej kontynuacja. Piosenkami Kultu, które uwarzam za perełki są np. Arahja, Czarne słońca, Niejeden, Do Ani, Berlin, (szczególnie w wersji akustycznej) Yvette, 6 lat później, Hej, czy nie wiecie, Jeśli zechcesz odejść...., Zastanówcie się sami, (szczególnie w wersji akustycznej), Psalm, Na zachód, Grzesznik, Komu bije dzwon..., a od takiej "Polski" to jest przynajmniej kilkadziesiąt piosenek lepszych dla mnie, ale to MÓJ gust, a nie TWÓJ, i nic mi do niego, ale napewno z tego powodu nie jesteś wyjątkowy.

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 22 mar 2013, o 19:14
przez shreku
Zastanawiam się, po co tracić kilka godzin z życia na komentowanie czegoś, co się nie podoba?
Gdy mi się coś nie podoba, po prostu to "olewam", a życie toczy się dalej.
I nie podnieca mnie fakt, że komuś może się to coś podobać. To ich sprawa, jak i kwestia ich gustu.
Nasunęło mi się, co prawda kilka odpowiedzi, ale szkoda mi życia na ich wypisywanie...

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 22 mar 2013, o 20:09
przez CZŁOWIEK - ŁOŚ
"Kilka godzin"? Nie doceniasz mnie, zdaje się :-)
A złośliwości, pozwól, oleję. Nie muszę nikogo darzyć miłością ni przyjaźnią, by z nim wymienić argumenty, ani też takiej postawy wobec mnie nie oczekuję.
Z pewnym żalem tylko odbieram, jak już zresztą na Fejsie wczoraj w Twoim wątku napisałem, jak próba wejścia w poważną rozmowę z dorosłymi ludźmi jest kwitowana reakcją: "olewam", "lajkuję" / "hejtuję", "szkoda mi czasu" itd. Toć już przy takim nastawieniu nawet się nie sposób twórczo pospierać.

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 22 mar 2013, o 21:11
przez Buli
CZŁOWIEK - ŁOŚ napisał(a):"Kilka godzin"? Nie doceniasz mnie, zdaje się :-)
A złośliwości, pozwól, oleję. Nie muszę nikogo darzyć miłością ni przyjaźnią, by z nim wymienić argumenty, ani też takiej postawy wobec mnie nie oczekuję.
Z pewnym żalem tylko odbieram, jak już zresztą na Fejsie wczoraj w Twoim wątku napisałem, jak próba wejścia w poważną rozmowę z dorosłymi ludźmi jest kwitowana reakcją: "olewam", "lajkuję" / "hejtuję", "szkoda mi czasu" itd. Toć już przy takim nastawieniu nawet się nie sposób twórczo pospierać.


Straszny z Ciebie filozof.Szkoda mi Ciebie chłopie.

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 22 mar 2013, o 21:20
przez trini
Muza jest dobra. Lepsza niż najlepsza z Hurry.
A teraz proszę o czas przeszły czasownika "wymyśleć".

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 23 mar 2013, o 11:13
przez shreku
CZŁOWIEK - ŁOŚ napisał(a):"Kilka godzin"? Nie doceniasz mnie, zdaje się :-) [...]

No, być może i kilkanaście, nie wnikam, ani też liczę...

CZŁOWIEK - ŁOŚ napisał(a):[...]Z pewnym żalem tylko odbieram, jak już zresztą na Fejsie wczoraj w Twoim wątku napisałem, jak próba wejścia w poważną rozmowę z dorosłymi ludźmi jest kwitowana reakcją: "olewam", "lajkuję" / "hejtuję", "szkoda mi czasu" itd. Toć już przy takim nastawieniu nawet się nie sposób twórczo pospierać.

Olewam rzeczy, które mi się nie podobają, bo szkoda mi na nie życia, jednakowoż nie mam nic przeciwko temu, by komuś się to coś podobało, dlatego tez nie staram się w żadnej mierze uprzykrzać im tego odbioru. Może być wiele innych, ciekawych rzeczy do robienia w tym czasie - że tak ponowię, com napisał powyżej. Nie ma to jednak nic wspólnego z Twoją osobą, ani ze wspólna wymianą zdań, które jak zapewne wiesz, wolę uskuteczniać na żywca i, jeśli warunki ku temu są przychylne, wyrażając się kolokwialnie - przy "Żywcu".
A reasumując, myślę, że skoro na co dzień "używasz pióra", a także nie stronisz od gry na wieśle, wykorzystaj może ten czas i stwórz jakieś dzieło w postaci piosenki, której nikt nie będzie chciał krytykować... ;)

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 23 mar 2013, o 12:41
przez gad
shreku napisał(a):A reasumując, myślę, że skoro na co dzień "używasz pióra", a także nie stronisz od gry na wieśle, wykorzystaj może ten czas i stwórz jakieś dzieło w postaci piosenki, której nikt nie będzie chciał krytykować... ;)


Z całym szacunkiem shreku, ale to jest tak stary i nieprawdziwy argument, że aż głupio to się czyta. Bo jaki wniosek płynie z tego co napisałeś? Tylko piosenkarze (lepsi) mogą oceniać innych piosenkarzy (gorszych). Jeśli przełożymy to na inne dziedziny życia, to jak murarz zrobi Ci krzywe ściany, to nie będziesz mógł ich oceniać, bo sam byś tego lepiej nie zrobił? I takiego murarza może oceniać tylko inny murarz, który te ściany potrafiłby postawić proste? Bez sensu. Używanie argumentu "skoroś taki mądry, to zrób to lepiej" jest słabe.

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 23 mar 2013, o 13:38
przez Nikos
redhead napisał(a):dokument o tuskolandii (państwie prawa i drugiej Irlandii)

rotfl... przeczytaj coś o tym filmie, może jakiś wywiad z reżyserem? bo głupio potem wychodzi...

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 23 mar 2013, o 13:47
przez Nikos
trini napisał(a):Muza jest dobra. Lepsza niż najlepsza z Hurry.
A teraz proszę o czas przeszły czasownika "wymyśleć".

Grubo :)))

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 23 mar 2013, o 15:20
przez Zbychoo
trini napisał(a):Muza jest dobra. Lepsza niż najlepsza z Hurry.
A teraz proszę o czas przeszły czasownika "wymyśleć".


przecież to proste - ja wymyślełem

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 23 mar 2013, o 17:31
przez kolodent
quote="CZŁOWIEK - ŁOŚ"

Natomiast jest pewna różnica między tym, czy piosenka jest służebna - bo każda filmowa piosenka tego typu w założeniu jest służebna - a tym, czy spełnia swoje zadanie, tj. zachęca do obejrzenia filmu.
Bo ja sobie z łatwością mogę wyobrazić służebną piosenkę do filmu, która jednakowoż od obejrzenia tego filmu potencjalnego widza odstrasza ;-D


Wiesz Łosiu, byłem dziś z córeczką na zajebistym przedstawieniu. Takie teatralne zabawy interaktywne, przy czym było na tyle zabawnie i mądrze, że i dzieci i rodzice dobrze się bawiliśmy.
Zaczynało się od sporu pomiędzy zwolennikami niebieskiej kaczki a żółtej kaczki. Bo jak wiadomo, moja jest mojsza niż Twojsza. I tak czytając Twój post zastanawiam się o co Ci chodzi i czy przypadkiem nie o to by koniecznie mieć rację...
Skoro tak Ci na tym zależy to chętnie Ci ją przyznam:
Tak, jak najbardziej Człowieku-Łosiu, masz rację !

Już lepiej ? :P

O przyjmowaniu postawy wobec dzieła artystycznego dyskutujemy.

Po tym co wcześniej pisałeś, to zdaje się nie jest dzieło artystyczne.
I stąd już tylko krok do kolejnego wniosku, że K. się skończył bo Arahia, bo Polska itd.
Nawet Mickiewicz napisał jednego Pana Tadeusza i jedne Dziady, nie ma bata trudno żeby pisać same perełki.
Już tak nie ciśnij tego Kazika, swoje zrobił :)

Jeśli ja mówię, że mnie to nie kręci, a oczekuję od tekstu, że będzie taki, taki albo taki - to też jest to deklaracja postawy.

Tym bardziej polecam Twej uwadze Teatralny Plac Zabaw Jana Dormana w Łazienkach Królewskich, historia o Kaczkach i Admirale, z pewnością Będziesz kontent bo tam wszystko jest metaforą i żadnej łopatologii nie uświadczysz pomimo że dla dzieci.

3. Podobnież redukcja całej rozmowy o odcieniach muzyki i tekstów do dychotomii "podoba mi się / nie podoba mi się" to jest pozór rozmowy, bujanie się między lajkiem a hejtem. Mnie to nie pasuje. Również dlatego, że jak poważni ludzie na taki temat rozmawiają, to ich to przymusza do jakiejś umysłowej gimnastyki czy minimalnej refleksji. I w takich rozmowach gusta się również kształtują.

A i owszem, miło byłoby spotkać się i przy jakiejś zacnej butelczynie roztrząsać kwestię, niekoniecznie poważnie aczkolwiek jednak refleksyjnie. Niestety życie jest brutalne i pewnie nie znajdziemy na to czasu, szkoda.
Być może będziemy mogli wrócić do tematu w Jarocinie przy browarze w plastikowym kubku.
O ile nie będziesz się Łosiu znowu wyłącznie rozglądał za laskami :mrgreen:

Tzn. wydawało mi się, że ludziom wychowanym na tak dobrych tekstach powinna się zapalać czerwona lampka, kiedy ktoś im spróbuje wciskać rymy częstochowskie o dupie Maryny. Dziś mnie już to nie dziwi - również dlatego, że w ostatnich latach sam Kazik jako autor bardzo rozleniwił intelektualnie swoich odbiorców

No proszę, tylko nie Marysiu...
Zresztą Kazik postawił sprawę jasno: piosenka ma służyć do grania !
A Arahię to se zawsze można włączyć.

Pzdr.

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 23 mar 2013, o 18:28
przez shreku
gad napisał(a):Z całym szacunkiem shreku, ale to jest tak stary i nieprawdziwy argument, że aż głupio to się czyta. Bo jaki wniosek płynie z tego co napisałeś? Tylko piosenkarze (lepsi) mogą oceniać innych piosenkarzy (gorszych). Jeśli przełożymy to na inne dziedziny życia, to jak murarz zrobi Ci krzywe ściany, to nie będziesz mógł ich oceniać, bo sam byś tego lepiej nie zrobił? I takiego murarza może oceniać tylko inny murarz, który te ściany potrafiłby postawić proste? Bez sensu. Używanie argumentu "skoroś taki mądry, to zrób to lepiej" jest słabe.

Daleko tej mojej wypowiedzi od argumentowania, że Łoś ma być lepszy, czy gorszy. To tylko zachęta, do wykorzystania czasu w bardziej pożyteczny sposób. Bo ocenianie piosenek własną miarą, zresztą jakąkolwiek, w ogóle jest bez sensu. Bo jaki jest wzór na to? A krzywą ścianę da się zmierzyć.

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 23 mar 2013, o 18:40
przez shreku
Sorry za dwa posty...
Dodam tylko jeszcze, że użycie przeze mnie zwrotu "piosenki, której nikt nie będzie chciał krytykować" wraz z emotką na końcu zdania oznacza, ni mniej, ni więcej, tylko fakt, że biorąc pod uwagę, iż każdy ma inny gust, jest to niewykonalne...

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 23 mar 2013, o 19:41
przez gad
shreku napisał(a):(...)ocenianie piosenek własną miarą, zresztą jakąkolwiek, w ogóle jest bez sensu(...)


To że lubię piosenki zespołu X, a nie lubię piosenek zespołu Y, wynika z prostego faktu, że je oceniłem. I te pierwsze wypadły w mojej ocenie pozytywnie, a drugie negatywnie. Zatem możemy Twoje twierdzenie włożyć między bajki, bo każdy piosenki ocenia.

I teraz dochodzimy do sytuacji w której Pan A mówi "Ta piosenka jest fajna.", a Pan B "Ta piosenka fajna nie jest.". Ideą nie tylko tego, ale chyba każdego forum internetowego jest m.in. dyskusja. Uprzedzając argument, że o gustach się nie dyskutuje, pozwolę sobie przekopiować, to co kiedyś napisał użytkownik hmmm:) jeszcze na starym forum:
(...)całe życie to kwestia tzw gustu, zdecydowana większość rozmów, także.To jak się ubieramy, żyjemy, jemy , oglądamy, słuchamy...jakie mamy poglądy na dane sprawy ,z kim żyjemy, jakich mamy znajomych - to jest do chuja pana, kwestia gustu. Gdyby o gustach się miało nie dyskutować to w zasadzie język byłby zbędny bo o czym by się dyskutowało?

O gustach się nie dyskutuje...ok - lubię świeże gówno...smak, konsystencja...mniam.Ktoś mi powie - chłopie lecz się - nie...przecież o gustach się nie dyskutuje.
Skrajny przykład ale dla mnie to stwierdzenie, to usprawiedliwienie bezguścia - które rządzi światem.
Jaki miałbym chujowy gust, to zawsze mogę powiedzieć że o tym się nie dyskutuje.
(...)
Wszystko jest kwestią gustu;)

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 23 mar 2013, o 20:27
przez CZŁOWIEK - ŁOŚ
kolodent napisał(a):Zaczynało się od sporu pomiędzy zwolennikami niebieskiej kaczki a żółtej kaczki. Bo jak wiadomo, moja jest mojsza niż Twojsza. I tak czytając Twój post zastanawiam się o co Ci chodzi i czy przypadkiem nie o to by koniecznie mieć rację...
Skoro tak Ci na tym zależy to chętnie Ci ją przyznam:
Tak, jak najbardziej Człowieku-Łosiu, masz rację !
Już lepiej ? :P


Hue hue :-)

kolodent napisał(a):Stąd już tylko krok do kolejnego wniosku, że K. się skończył bo Arahia, bo Polska itd.
Nawet Mickiewicz napisał jednego Pana Tadeusza i jedne Dziady, nie ma bata trudno żeby pisać same perełki.
Już tak nie ciśnij tego Kazika, swoje zrobił :)


Ależ ja na każdym kroku podkreślam, że jestem nieustannie pod wielkim wrażeniem jego dorobku.
Staszewskiego znaczy, nie mówię o Mickiewiczu. I jestem świadom, że w historii polskiej muzyki swoje miejsce Kazik sam sobie już wymościł.
Natomiast rozmowa na zasadzie dychotomii: skończył się / nie skończył się, nie ma według mnie sensu. Po prostu dostarcza dziś coraz mniej powodów, by kupować jego płyty. Dawniej kupowałem w ciemno, ostatnio kilka razy się naciąłem. Jeśli jeszcze dostarczy powodów, to będę znów te płyty kupować. Cóż w tym dziwnego?

Zaskakuje mnie tylko zanik instynktu, zahaczający o autoparodię momentami. Bo ja rozumiem, że człowiekowi mogą wyjść spod pióra różne rzeczy, jedne gorsze, inne lepsze; czasem sztuka polega po prostu na odsianiu tych gorszych. A zaskakuje mnie, bo: 1) pisał już lepsze, 2) jest w takiej sytuacji, że już chyba nie musi się silić na nowe piosenki, 3) wielokrotnie mówił, że nie chciałby się zmienić we własną karykaturę. Tymczasem - w sensie lirycznym - coraz częściej mu się to przydarza.

kolodent napisał(a):A i owszem, miło byłoby spotkać się i przy jakiejś zacnej butelczynie roztrząsać kwestię, niekoniecznie poważnie aczkolwiek jednak refleksyjnie. Niestety życie jest brutalne i pewnie nie znajdziemy na to czasu, szkoda.
Być może będziemy mogli wrócić do tematu w Jarocinie przy browarze w plastikowym kubku.
O ile nie będziesz się Łosiu znowu wyłącznie rozglądał za laskami :mrgreen:


"Wyłącznie"? Dekonspiracja! :-D

kolodent napisał(a):Zresztą Kazik postawił sprawę jasno: piosenka ma służyć do grania !
A Arahię to se zawsze można włączyć.


Ale masz na myśli jakieś jego wypowiedzi metamuzyczne czy po prostu cytat z tekstu z ostatniej płyty?
Przyjmuję, że to drugie.
Ja nie kupuję tego cytatu, nie podejmuję się zresztą rozsądzać, czy to nieudany dowcip, czy słowna wata (jedno drugiego zresztą nie wyklucza).
Wiesz, jak Kasia Nosowska pisała "Teksański", to był to też opis bezradności autora w relacji z białą kartką. Ale to było wyznanie droczącej się dwudziestoparolatki, która - powiedzmy sobie - miała prawo do takiego incydentalnego droczenia, bo na ogół okazywała się lirycznie dość płodna.

Tylko ile można wystrzelić takich "ślepych nabojów"? Ile można napisać tekstów piosenek na zasadzie: "nie mam o czym pisać, to poudaję, że może być o niczym"? Ile razy można opowiedzieć ten sam dowcip, nim przestanie być śmieszny?
A poza tym umówmy się: Kazik nigdy nie był ani żadnym wielkim wokalistą, ani mistrzem przełomowych form muzycznych. Jego wielką siłą jako wykonawcy były: brak ściemy, (na ogół) celna publicystyka, a przynajmniej zdolność do ubrania ważnych rzeczy i zjawisk w proste a niebanalne słowa. Skoro facet z takim kapitałem nagle dochodzi do wniosku, że w zasadzie to wszystko jedno, o czym pisze, byle było do rymu - to jest to przecież eskapizm w czystej postaci.

Re: oddział zamknięty!

PostNapisane: 23 mar 2013, o 21:00
przez shreku
gad napisał(a):To że lubię piosenki zespołu X, a nie lubię piosenek zespołu Y, wynika z prostego faktu, że je oceniłem.[...]

Zgadza się, też oceniam piosenki, ale pozostawiam tę ocenę sobie, a nie narzucam jej nikomu. Tym bardziej, jeśli mi się piosenka nie podoba. Wolę poświęcić czas na słuchanie innych, niż z uporem maniaka wmawiać komuś, że ta akurat jest do d..., nawet jeśli uważam, że argumenty ku temu (w moim mniemaniu) są słuszne. Każdy ma swoją "miarę" i nią oceni sobie sam.
Bo czemu takie narzucanie ma służyć? Pokazaniu innym, że nie są zdolni do pojmowania świata własnymi zmysłami? Chyba tylko...