Jaaasiek napisał(a):Powiem tylko tak: warto było poczekać aż Pidżama się odwiesi na dobre. Jestem w trakcie powrotu z warszawskiego koncertu i mogę jedynie powiedzieć, że w ciągu ostatnich 10 lat nie widziałem nigdy ich w takiej formie. Roszady w składzie poprawiły brzmienie i energię sceniczną, Longin i Maniek od razu wpasowali się w grania styl pidżamowy (w sumie to nie dziwota, skoro ze Strachów się znają jak łyse konie). Grabaż w końcu wrócił do konferansjerki w dawnej formie, Kozak jak zwykle estradowy śmieszek a Kuzyn to cieszył się jak małe dziecko grając stare utwory )))
Pozostaje tylko czekać na klubowe koncerty już w pełni odwieszonej Pidżamy, na pewno energią sceniczną zrobią okrutną miazgę
Ty to jesteś pipa! Mogłeś mówić albo chociaż zapytać się czy ktoś przypadkiem nie jedzie to bym pomyślał czy by się nie przejechać. Ale dałeś dupy
Btw.: Czy Ty masz cały czas ten sam telefon? Bo dzwoniłem oraz pisałem i nie odbierasz. W razie czego zostaw mi swój aktualny numer na privie. Z góry dzięki.
Pozdr.