przez onyx » 25 sty 2022, o 11:02
"Jeśli przyjmiemy, że miarą jakości płyty jest to, jak utwory na niej zawarte przechodzą próbę czasu i „próbę ognia” podczas koncertów, to śmiało można wysunąć tezę, że albumy nagrane przez Kult w XXI wieku były słabsze od tych z lat 80. i 90. Publiczność na koncertach legendy polskiego rocka najlepiej bawi się bowiem przy repertuarze nagranym w poprzednim stuleciu, a utworów nagranych po 2000 roku, które przeszły entuzjastyczną weryfikację na koncertach, jest stosunkowo niewiele. Oczywiście jest to uproszczenie, a także paradoks, bowiem płyty Kultu nagrane w tym wieku pod względem produkcyjnym i aranżacyjnym dla wielu brzmią lepiej od poprzedniczek. To normalne: zespół dojrzał, jego muzycy są po prostu coraz lepsi. Normalne jest też jednak zachowanie publiki, która ma sentyment do tego, co już było. Taka natura ludzka. Moim zdaniem jednak wszystkie płyty nagrane po roku 2000 (poza „Hurra!” z 2009 r.) istotnie były mniej „kultowe”. Na szczęście nie mogę tego też napisać o albumie „Wstyd”, który premierę miał 14 października 2016 r. Najlepszy jednak utwór Kultu z XXI wieku, który po dziś dzień znakomicie sprawdza się w koncertowym repertuarze znalazł się na niezbyt udanym dwupłytowym albumie „Salon Recreativo”, będącym pierwszy wydawnictwem Kultu w XXI wieku. Jest on dla mnie jakby łącznikiem między „starym” a „nowym”, którego album „Salon Recreativo” był zwiastunem.
Kult jest jednym z moich absolutnie ulubionych zespołów. Wraz z Queen, Budką Suflera i Pink Floyd, tworzą tzw. „wielka czwórkę”. Wielokrotnie relacjonowałem koncerty Kultu, głównie te, który odbywały się w warszawskiej Stodole. A możemy na nich usłyszeć zawsze (często graną jako drugą kompozycje) „Brooklyńską Radę Żydów”, w której tradycyjnie publiczność najbardziej uaktywnia się na słowa: „Teraz oklaski rozległy się z nawet najdalszej części sali”. Widziałem ok. 100 (tak, tak!) koncertów Kultu! Uważam, że są oni najlepszą „koncertową” grupa w Polsce. Koncerty są długie, rozbudowane, zawierają zróżnicowany repertuar i różny zestaw serwowanych przez Kazika anegdot i historii dotyczących niektórych utworów. Występy różnią się od siebie nawet jak grają dzień po dniu w tym samym miejscu (głównie właśnie w Stodole). Każdy występ to niepowtarzalny spektakl, z którego publiczność wychodzi zachwycona! To samo tyczy się także koncertów plenerowych i akustycznych, ale to temat na inny tekst.
Recenzowałem także ich wydawnictwa, rozmawiałem też z muzykami zespołu. Wywiadu z Kazikiem, z różnych powodów, do tej pory jeszcze jednak nie przeprowadziłem a co mam zamiar niedługo naprawiać. Tymczasem oddajmy głos właśnie jemu, autorowi tekstu, który na temat prezentowanego dziś utworu powiedział swego czasu dla magazynu „Teraz Rock”: „Generalnie podejmowanie tematów żydowskich w Polsce jest odbierane jako atak, szykanowanie. Pojawiały się pytania ewidentnej natury, sugerujące, że jest to piosenka antysemicka. Nie mieliśmy jednak oczywiście takiego zamiaru. Od początku miała to być żartobliwa piosenka opowiadająca o tym, jak stare pokolenie żydowskie zżyma się na szybko postępującą ateizację młodych.” Kazik jest, moim zdaniem, jednych z najlepszych tekściarzy w historii polskiej muzyki rozrywkowej. Wiele Jego tekstów ma publicystyczne zacięcie.
Główną linię melodyczną wymyślił na próbie ówczesny, znakomity muzyk Kultu (grający głównie na gitarze i waltorni) „Banan” (Krzysztof Banasik), a ponieważ wydała się ona Kazikowi "semicka", to napisał do niej satyryczny tekst. W 2001 piosenka ukazała się na pierwszym singlu promującym płytę Salon Recreativo. Powstał także do niej zabawny i efektowny teledysk. Od strony muzycznej dostajemy zaś tutaj momentami kwintesencję muzyki Kultu, czyli zmiany nastroju, ogromną siłę sekcji dętej i monumentalny refren mieszający się ze zróżnicowaną pod względem klimatu (tutaj także mamy urokliwe akustyczne wstawki) i tempa muzyką."