artek napisał(a):kroy napisał(a):
Każdy ma swoje gusta, więc rozumiem, że Tobie się to może nie podobać ale chodzi mi o zwiększenie wartości koncertu przez gościa ( i tutaj wpisz sobie polskiego artystę którego lubisz) a nie zmniejszenia wartości koncertu podczas występu Janusza
Yry i Zacier są od początku.
Kłaptocz odpadł, doszedł Janusz.
Sety co roku inne, nie jest to klepanie formuły MTV i powielanie schematu.
Pojawiły się mi.in. wizualizacje.
Zacier i Yry, oprócz wokalnego wykonania piosenek, robią też swoją oprawę.
Obecność Janusza to decyzja Kazika, czy to się podoba, czy nie. A cesarz jest jeden.
Można sobie wstawiać nazwiska ulubionych artystów i uwierz, że zawsze wtedy, ktoś będzie chodził do kibla.
To trochę jak sytuacja, na szczęście już co raz rzadsza, kiedy na koncertach Kultu, domagano się kawałków z KNŻ, solowych, czy na odwrót.
Idziesz na koncert, wiesz co będzie, decydujesz się na określony program. A nie, to... nikt, nikogo pod karabinem nie trzyma.
Jasne że nikt nie trzyma pod karabinem.
Chodzi mi i to że te koncerty są dobre ale przy okazji przeciętne.
Kocham Kult i po prostu mi smutno że coś co mogłoby być doskonale jest przeciętne. Aranżacje- prawie te same, goście- Ci sami. Wystarczy porównać do unplugged Hej.
Jeszcze małq dygresja: Moi rodzice byli na koncercie a nie są jakimiś wielkimi fanami Kazika i Kultu - pierwsze pytanie ich było: czy janusz to jest jakiś artysta czy po znajomości sie na scene dostal a drugie to a kim sa Ci dwaj pozostali. Gdyby goście byli bardziej znani może więcej osób uznaloby to za wartość dodaną. I tutaj znów, to nie krytyka Dr Yry czy Zaciera bo obu lubię. Bardziej chodzi mi o to że Kult jest o poziom wyżej i z artystami o poziom wyżej powinien współpracować w takiego typu koncertach jak elitarne unplugged.
Cieszę się że mamy mała dyskusję i mam nadzieję że ktoś kiedyś sprawi że Kult będzie zespołem bardziej otwartym i bardziej świadomym swojej siły