MTV Unplugged

 

2010 SP Records / MTV
album możesz kupić tutaj

  1. Wspaniała Nowina

    słowa: Kazik Staszewski
    muzyka: Kult

    Ameryka chce zwyciężyć Afrykę
    Afryka – Amerykę
    Socjalista chce zwyciężyć faszystę
    Faszysta – socjalistę
    A Japonia chce zwyciężyć Rosję
    A Rosja – Japonię
    Ameryka chce zwyciężyć Afrykę
    Afryka – Amerykę

    A ostatnia wojna jest już wygrana
    Nie będziesz padać na kolana
    Chociaż wiemy kto zwycięży
    Więc stańmy po stronie zwycięzcy

    Ostatnia wojna jest już wygrana
    Nie będziesz padać na kolana
    Chociaż wiemy kto zwycięży
    Więc stańmy …

    A ostatnia wojna jest już wygrana
    Nie będziesz padać na kolana
    Chociaż wiemy kto zwycięży
    Więc stańmy po stronie zwycięzcy

    Ostatnia wojna jest już wygrana
    Nie będziesz padać na kolana
    Chociaż wiemy kto zwycięży
    Więc stańmy …

    Ameryka nie zwycięży Afryki
    Afryka – Ameryki
    Socjalista nie zwycięży faszysty
    Faszysta – socjalisty
    A Japonia nie zwycięży Rosji
    A Rosja – Japonii
    Ameryka nie zwycięży Afryki
    Afryka – Ameryki

    A ostatnia wojna jest już wygrana
    Nie będziesz padać na kolana
    Chociaż wiemy kto zwycięży
    Więc stańmy po stronie zwycięzcy

    A ostatnia wojna jest już wygrana
    Nie będziesz padać na kolana
    Chociaż wiemy kto zwycięży
    Więc stańmy …

  2. Jeźdźcy

    słowa: Kazik Staszewski
    muzyka: Kult

    Jadą czterej jeźdźcy, jadą
    Jadą czterej jeźdźcy,
    Jadą czterej jeźdźcy, jadą
    Jadą czterej, jadą czterej jeźdźcy
    Jadą czterej, jadą

    Pierwszy niesie ci głód
    Tak, pierwszy niesie ci głód
    Pierwszy niesie ci głód
    Pierwszy niesie ci głód
    Niesie ci głód i pragnienie
    Pierwszy niesie ci głód
    Nie będziesz już nigdy syty
    Nigdy nie będziesz już
    Pierwszy niesie ci głód
    Głód w każdym miejscu twego ciała
    Niesie ci głód, którego nie chcesz, a który dostaniesz i tak

    Jadą czterej jeźdźcy, jadą
    Jadą czterej jeźdźcy,
    Jadą czterej jeźdźcy, jadą
    Jadą czterej, jadą czterej jeźdźcy
    Jadą czterej, jadą

    Drugi niesie ci wojnę
    Tak, drugi niesie ci wojnę
    Drugi niesie ci wojnę
    Drugi niesie ci wojnę
    Niesie ci wojnę na wschodzie
    Na zachodzie niesie ci
    Nie zaznasz już spokoju
    Huk armat budzić cię będzie
    Drugi niesie ci wojnę
    Wojnę wokół całego ciebie
    Niesie ci wojnę, której nie chcesz, a którą dostaniesz i tak

    Jadą czterej jeźdźcy, jadą
    Jadą czterej jeźdźcy,
    Jadą czterej jeźdźcy, jadą
    Jadą czterej, jadą czterej jeźdźcy
    Jadą czterej, jadą

    Trzeci niesie ci śmierć
    Tak, trzeci niesie ci śmierć
    Niesie śmierć twoim bliskim
    Nieznajomym twym niesie ją
    Trzeci niesie ci śmierć
    Śmierć duszy twej i twego ciała
    Niesie ci śmierć której nie chcesz, a którą dostaniesz i tak

    Lecz nie trać nadziei
    Nadziei nie trać
    Nadziei nie trać
    Tracić nie wolno
    Czwarty jedzie z nimi
    On potężniejszy jest od tamtych trzech
    On niesie ci miłość i wiarę
    I miłość i wiarę, nadzieję dla ciebie ma
    Niesie ci słońce i gwiazdy
    On potężniejszy jest od tamtych trzech…

  3. Umarł mój wróg

    słowa: Kazik Staszewski
    muzyka: Kult

    Wczoraj umarł mój wróg
    Jedyny mój przyjaciel
    Umarł mój wróg
    Ale to już inna historia
    Inna historia

    Wczoraj umarł mój wróg
    Jeszcze był w niedzielę w kościele
    Był z matką w niedzielę

    Wczoraj umarł mój wróg
    Umarł, gdy był na wakacjach
    W klinice
    Ale to już inna historia
    Inna historia …

  4. 1932 Berlin

    słowa: Kazik Staszewski
    muzyka: Kult

    Gdziekolwiek ja ruszę się, widzę samo zło
    Ilekroć gdy spojrzę tam, tam ogarnia mnie mrok
    Proszę o pomoc tych, co pomocy pragną
    Sam siedząc pod murem z gwiazd ja czekam, na jałmużnę czekam
    I nie mam co jeść
    Nie mam co pić
    A mam w tej historii być, mam długo, długo żyć
    Bo Berlin trzydziestych lat taki jest, jak cały świat
    Berlin trzydziestych lat taki jest, jak cały świat

    Gdziekolwiek ja ruszę się, widzę samo zło
    Ilekroć gdy spojrzę tam, tam ogarnia mnie mrok
    Proszę o pomoc tych, co pomocy pragną
    Siedząc pod murem z gwiazd ja czekam, na jałmużnę czekam
    I nie mam co jeść
    Nie mam co pić
    A mam w tej historii być, mam długo, długo, długo, długo, długo żyć
    Bo Berlin trzydziestych lat taki jest, jak cały świat
    Berlin trzydziestych lat taki jest, jak cały, cały świat

  5. Dziewczyna się bała pogrzebów

    słowa: Staszek Staszewski
    muzyka: Staszek Staszewski

    Tak długo szukać i tak dziwnie nagle znaleźć się
    Choć tak co wiosnę jest, to jednak cud
    Noc cała biały diabeł na kieliszka tańczy dnie
    W dzień szukasz u starego parku wrót
    Brzeg oceanu marzeń znaczy połamany płot
    Jak kipiel morskich pian uliczka bzów
    Lecz nagle pęka cisza a kto wie ten pozna w lot
    Pogrzebny dzwon, no cóż – nie przyjdzie znów

    Bo ona się bała pogrzebów
    Co noc pełzły w spokój jej snów
    Wóz czarny ze srebrem
    I łzy niepotrzebne
    Mdłe drżenie chryzantem i głów
    Bo ona się bała pogrzebów
    Jak pająk po twarzy szedł strach
    Gdy chude jak szczapy
    Szły złe kare szkapy
    Z czarnymi kitami na łbach

    Gdy przyszła brali stary wóz co długo służył już
    Lecz ciągnął jeszcze stówe stary grat
    Popękał lakier, brzęczą drzwi, rwie sprzęgło – no to cóż
    Pod krzywym dachem piękniej widać świat
    Zjeżdżali mapę już, na zachód, wschód, od dołu wzwyż
    I każdy obcy szlak znajomy był
    I tylko kiedy czerń chorągwi gdzieś poprzedzał krzyż
    W przecznicę pierwszą z brzegu gnał co sił

    Bo ona się bała pogrzebów
    Co noc pełzły w spokój jej snów
    Wóz czarny ze srebrem
    I łzy niepotrzebne
    Mdłe drżenie chryzantem i głów
    Bo ona się bała pogrzebów
    Jak pająk po twarzy szedł strach
    Gdy chude jak szczapy
    Szły złe kare szkapy
    Z czarnymi kitami na łbach

    To tu, spójrz bliżej, jeszcze w korze ostry został ślad
    I płacze las żywicy gorzką łzą
    Brzmiał opon śpiew i gadał silnik, w oknach śmiał się wiatr
    Gdy na dnie nocy on całował ją
    Tu kres podróży znaczy w krwi rubinach brudny koc
    Nie skrywam, przedtem jednak wypił ćwierć
    Przez chwilę widział szczęście, w światłach uciekało w mrok
    No powiedz, może znasz piękniejszą śmierć?

    A kiedyś się bała pogrzebów
    I drżało jej serce gdy szły
    Aż wreszcie ten pogrzeb
    We dwoje – jak dobrze
    W tym srebrze i czerni się lśni

  6. Maria ma syna

    słowa: Staszek Staszewski
    muzyka: Staszek Staszewski

    Miało się jakoś tak ku wieczorowi
    Kiedy posłańcy traktem przyjechali
    Jeszczem nie całą ziemię swą obrobił
    Ale posłańców oto wysłuchałem

    Mówili Maria ma syna
    Maria ma syna, Maria ma syna
    Maria syna, Maria syna
    Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
    Maria syna, Maria syna

    Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
    Maria syna, Maria syna
    Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
    Maria syna, Maria syna

    Kiedy już zaczem niebo pociemniało
    Całkiem posłańcy dalej pojechali
    Raduje moje serce się i dusza
    Na drogę nową od dzisiaj wyruszam

    Mówili Maria ma syna
    Maria ma syna, Maria ma syna
    Maria syna, Maria syna
    Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
    Maria syna, Maria syna

    Kiedy dorośnie będzie tym
    który odmieni nasze dni
    Pomoże nam, pomoże wam
    to czego nie możesz dostać sam
    kiedy dorośnie będzie miał
    u stopy swojej cały świat
    który nadzieję ludziom da
    panować będzie po wsze czas
    kiedy dorośnie wtedy on
    przyniesie wojnę pod Twój dom
    i ojca synów, i bratu brat
    stawi na przeciw pana świat
    nie ma wiary bez niewoli
    nie ma bólu, co nie boli
    zostaw, postaw, tak pozostaw
    to na pana w niebie rozkaz

    Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
    Maria syna, Maria syna
    Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
    Maria syna, Maria syna

    Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
    Maria syna, Maria syna
    Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
    Maria syna, Maria syna

    Jakem posłańców śladem pojechałem
    Życie się moje odmieniło całkiem
    Jakem się innym człowiekiem zostałem
    Mówię każdemu, kto posłuchać pragnie

    I mówię: Maria ma syna
    Maria ma syna, Maria ma syna
    Maria syna, Maria syna
    Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
    Maria syna, Maria syna

    Kiedy dorośnie będzie tym
    który odmieni nasze dni
    Położy nam, położy wam
    to czego nie możesz dostać sam
    kiedy dorośnie będzie miał
    u stopy swojej cały świat
    który nadzieję ludziom da
    panować będzie po wsze czas
    kiedy dorośnie wtedy on
    przyniesie wojnę pod Twój dom
    i ojca synów, i bratu brat
    stawi na przeciw pana świat
    nie ma wiary bez niewoli
    nie ma bólu, co nie boli
    zostaw, postaw, tak pozostaw
    to na pana w niebie rozkaz

    Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
    Maria syna, Maria syna
    Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
    Maria syna, Maria syna

  7. Czarne słońca

    słowa: Kazik Staszewski
    muzyka: Kult

    Kończy się tydzień, nie ma nadziei
    Że następny coś jeszcze zmieni
    Złość jest niedobra gdy z tobą stoję
    Gdy ciebię widzę, gdy ciebie czuję
    Kończy się rok i słuchaj słowa
    By zacząć to wszystko od nowa
    Obejrzyj to sobie, sam sobie odpowiedz

    Sam sobie odpowiedz…

    I czy tego chcesz, czy o to chodzi
    Bym w złości tu przychodził
    Porównaj to z resztą, wybierz wartość największą
    Ja chciałbym zobaczyć to wszystko raz jeszcze
    Raz jeszcze to wszystko zobaczyć ja chciałbym
    Porównaj to z resztą, wybierz drogę najlepszą

    Jak to jest, gdy wchodzisz w moją głowę
    Co tutaj jest typowe, z tobą jest od nowa
    Porównaj to z nami, czarnych słońc milionami
    Czy warto jest, czy warte to wszystko
    By czynić upadek
    Porównaj to z resztą, wybierz drogę najlepszą

    A w mojej głowie słońc milionami
    Karuzela nocą lśni
    Na niej jesteśmy sami
    Ja i ty…

  8. Mędracy

    słowa: Kazik Staszewski
    muzyka: Kult

    Gdy oczyścił trędowatych
    Gdy przywrócił wzrok ślepym
    Gdy sprawił, że na nowo, na nowo
    Żyć zaczęli umarli

    Faryzeusze mówili:
    Mocą księcia demonów wypędza demony
    Faryzeusze mówili:
    Mocą księcia demonów wypędza demony

    Nie poznany w swoim domu
    Przeklinany w swojej ziemi
    Przyszedł dać to, czego
    Samemu nie można wziąć

    Faryzeusze mówili:
    Mocą księcia demonów wypędza demony
    Faryzeusze mówili:
    Mocą księcia demonów wypędza demony

    Nie poznany w swoim domu
    Przeklinany w swojej ziemi
    Przyszedł dać to, czego
    Samemu nie można wziąć

    Faryzeusze mówili:
    Mocą księcia demonów wypędza demony
    Faryzeusze mówili:
    Mocą księcia demonów wypędza demony

    Mocą księcia demonów wypędza demony
    Mocą księcia demonów, mówili, wypędza demony
    Mocą księcia demonów wypędza demony
    Mocą księcia demonów wypędza je tak

    A po owocach ich czynów poznacie ich, poznacie ich
    Po owocach ich czynów poznacie ich
    Po owocach ich czynów poznacie ich, poznacie ich
    Po owocach ich czynów poznacie ich

  9. W czarnej urnie

    słowa: Staszek Staszewski
    muzyka: Staszek Staszewski

    W czarnej urnie moich wszystkich czarnych lat
    Czarna błyskawica spala czarny kwiat
    Czarne słońca gasną, wschodzi czarny nów
    Spieszmy się nim, czarny dzień powróci znów
    Twoje ciało złote zwija się jak dym
    Drga i złotym potem płonie, a ja w nim
    W czerni tonąc piję złoto z Twoich ust
    Tak jak tamtej wiosny sok z rozdartych brzóz
    Ale wciąż dokoła pełznie tamten świat
    Mych toporów krwawych, Twoich barwnych szmat
    Wciąż ciaśniejszy wokół poplątany krąg
    Co raz częściej straszy zimno naszych rąk
    Ni nam samym, ni we dwoje zostać nam
    Ni nam samym, ni bez siebie żyć
    Nie odmieni żaden spazm
    Mgły co była stalą w stal znów
    Nie próbujmy jeszcze raz skuwać się łańcuchem słów

    Ilu istnień czas jak jedna chwila zbiegł
    Jak to dawno może tydzień, może wiek

    Na mój barłóg czas jak deszcz jesienny mży
    Zmywa ślady moich łez i Twojej krwi
    I okrywa z wolna zapomnienia płaszcz
    Noc, gdy pierwszy raz pluliśmy sobie w twarz
    Śpiewališmy wtedy, szczęście – ja, Ty – fart
    Jak sztylety wbici w siebie, aż do gard
    Serce pękło z żalu, dłoni zimna kiść
    Ogrzej nad popiołem już możemy iść
    Ty w swe zamki z błota, ja w śmierdzący szynk
    A dom pusty jak pałacyk Mayerlink

    Ilu istnień czas jak jedna chwila zbiegł
    Jak to dawno może tydzień, może wiek

    Słyszę Twój stłumiony głos
    Mówisz słowa gorzkie przez łzy
    Lecz już we mnie tylko złość
    Zimna wściekłość, już nie Ty

    Ilu istnień czas jak jedna chwila zbiegł
    Jak to dawno może tydzień, może wiek

  10. Post

    słowa: Kazik Staszewski
    muzyka: Kult

    Z wysokiej góry , na której to czterdzieści dni
    Widać było całe królewstwo tej ziemi
    Najpiękniejszy zły pokazywał je rękoma
    Mówiąc: to moja własność, moja i tylko moja

    Wszystko ci dam, tylko padnij i złóż mi pokłon
    Wszystko ci dam, tylko padnij i złóż mi pokłon
    Wszystko ci dam, tylko padnij i złóż mi pokłon
    Wszystko ci dam, tylko padnij

    I dam ci ogromne królestwo babilońskie
    Wszystkie prowincje Rzymu, łącznie z Jerozolimą
    Dam ci Europę Napoleona
    Wszystkie posiadłości dyktatorów w koronach

    A to wszystko ci dam, tylko padnij i złóż mi pokłon
    A to wszystko ci dam, tylko padnij i złóż mi pokłon
    A to wszystko ci dam, tylko padnij i złóż mi pokłon
    Wszystko ci dam, tylko padnij

    Bo wszystkie terytoria należą do pięknego złego
    Należą do szatana, pana świata tego
    Tak, wszystkie państwa należą tylko do niego
    Należą do trzech szóstek, pana świata tego

    Wszystko ci dam, tylko padnij i złóż mi pokłon
    Wszystko ci dam, tylko padnij i złóż mi pokłon
    Wszystko ci dam, tylko padnij i złóż mi pokłon
    Wszystko ci dam, tylko padnij

  11. Nie dorosłem do swych lat

    słowa: Staszek Staszewski
    muzyka: Staszek Staszewski

    Nie dorosłem do swych lat
    Masz mnie za nic, dobrześ zgadł
    Jak tak można? – pytam was
    Tyle lat marnować czas
    Nauczyłem w życiu się
    Paru rzeczy – wszystkich źle
    Ale moją dróżką idź
    Gdy się już nie daje żyć

    La, la, la, la – wszystko prostsze, gdy się śpiewa i gra
    La, la, la, la – gdy po szklance koniak spływa jak łza
    Gdy toczy noc wszystkich godzin ciemnych zdrady i zła
    A w sercu już zamiast krwi popioły tylko i kurz,
    tylko popioły , popioły , popioły
    La, la, la, la, – wszystko prostsze, gdy się śpiewa i gra
    La, la, la, la – gdy po szklance koniak płynie jak łza
    Gdy toczy noc wszystkich godzin ciemnych zdrady i zło
    I kiedy dłoń ściska szkło, w którym przez płyn błyska dno

    Inni zawsze wiedzą, co
    Jak, dlaczego, gdzie i kto?
    Komu wziąć, a komu dać
    A ja nigdy, kurwa mać
    A już nie daj Boże, gdy
    Jakaś się spodoba mi
    Zamiast brać bez zbędnych słów
    Plączę i się kończę znów

    La, la, la, la – wszystko prostsze, gdy się śpiewa i gra
    La, la, la, la – cóż, że wszyscy są mądrzejsi niż ja
    Mieć, co się chce, można tylko, kiedy przegra się grę
    A w sercu już zamiast krwi popioły tylko i kurz,
    tylko popioły , popioły , popioły
    La, la, la, la – wszystko prostsze kiedy ciebie się ma
    La, la, la, la – po kieliszku koniak płynie jak łza
    Utopi noc naszych godzin zimnych zdrady i zło
    Bądź ze mną, bo w mgle lat zginie nam „la, la” – słuchaj to

  12. Tan

    słowa: Kazik Staszewski
    muzyka: Kult

    Czekanie
    Nowy dzień
    Wstań
    To znowu nowy dzień
    To poranne podróże – raz krócej, raz dłużej
    W obie strony, przygarbiony, pochylony
    w obie strony, przygarbiony, pochylony
    W obie strony…
    Pracujesz dla fabryki
    Fabryka żywi
    I życie dla fabryki
    Śmierć dla fabryki
    Pracujesz dla fabryki
    Fabryka żywi, żywi, żywi
    Żyjesz dla fabryki
    Umierasz dla fabryki

    A które prawo dla nas
    A które prawo dla nich
    Które prawo dla nas
    A które prawo dla nich
    Które prawo dla nas
    A które prawo dla nich
    Które prawo dla nas
    A które prawo dla nich

    Czekanie
    Nowy dzień
    Wstań
    To znowu nowy dzień
    To poranne podróże – raz krócej, raz dłużej
    W obie strony, przygarbiony, pochylony
    w obie strony, przygarbiony, pochylony
    W obie strony…
    Pracujesz dla fabryki
    Fabryka żywi
    I życie dla fabryki
    Śmierć dla fabryki
    Pracujesz w fabryce dzień po dniu
    Pracujesz w fabryce dzień po dniu
    Pracujesz w fabryce dzień po dniu
    Pracujesz w fabryce dzień i noc
    I dzień i noc
    I dzień i noc
    I dzień i noc
    I dzień i noc
    I dzień i noc
    I noc i dzień
    I dzień i noc
    I noc i dzień
    I dzień i noc
    I noc i dzień
    I dzień i noc
    I noc i dzień
    I dzień i noc
    I tylko noc
    Tam tylko noc
    W fabryce noc

    A które prawo dla nas
    A które prawo dla nich
    Które prawo dla nas
    A które prawo dla nich
    Które prawo dla nas
    A które prawo dla nich
    Które prawo dla nas
    A które prawo dla nich

    Dzień i noc
    Dzień i noc
    Dzień, dzień i noc
    I dzień i noc
    Dzień i noc
    Dzień, dzień i noc
    I dzień i noc
    Dzień i noc
    Dzień, dzień i noc
    I dzień, noc, noc, noc, noc
    Dzień i noc
    I dzień i noc
    Dzień i noc
    Dzień, dzień i noc
    I dzień i noc
    Dzień i noc
    Dzień, dzień i noc
    I dzień i noc
    Dzień i noc
    Dzień, dzień i noc

    A które prawo dla nas
    A które prawo dla nich
    A które prawo dla nas
    A które prawo dla nich
    A które prawo dla nas
    A które prawo dla nich
    A które prawo dla nas
    A które prawo dla nich

    Które prawo dla nas
    A które prawo dla nich
    Które prawo dla nas
    A które prawo dla nich
    Które prawo dla nas
    A które prawo dla nich
    Które prawo dla nas
    A które prawo dla nich

    Jedno prawo dla nas
    A drugie prawo dla nich

  13. Zastanówcie się sami

    słowa: Staszek Staszewski
    muzyka: Staszek Staszewski

    Zastanówcie się sami – czemu w domu, nocami,
    Tylu ludzi się budzi – i wam też chce się wyć?
    Na obiedzie u cioci wylewacie kompocik
    I płaczecie w klozecie – jak by hańbę tę zmyć?
    To z lat dawnych w was gości superata młodości,
    Głupstwa, lęki i męki, których z serca nie wygnał czas.
    Czasem męczy myśl taka – zabić w sobie szczeniaka,
    Lecz mknie czas, a jak drzazga – to szaleństwo tkwi w nas.
    Ty też wiesz – co to znaczy – czy za szybko czas gna,
    Czy za powoli? – to boli i się kończy na łzach.
    Będziesz tęsknić do krzyku za ptakami tropików,
    A tu noc i znajomi i deszcz stuka o dach…
    Tylko czasem, wśród mroku, straszy i krąży wokół
    Zamyślony marabut, w lepkich błotach błądzący ptak.
    Lecz dzień lęki wymiecie, więc spokojnie możecie
    Drzwiami trzasnąć i zasnąć, gdy „dobranoc” powiemy Wam.

  14. Szantowy

    słowa: Kazik Staszewski
    muzyka: Janusz Grudziński, Kazik Staszewski

    Po co mi, po co mi,
    Po co mi, po co mi
    Skarby świata całego
    nie wiem jak, nie wiem kto
    przecież nigdy nie wypije wszystkiego
    z nami chodź, z nami chodź
    nie stój tutaj
    cos się tutaj dziś stanie
    wynocha, wynocha
    jesteś przecież, kompletnie rozjechany
    ale nim pójdę jeszcze jedna rzecz, PRECZ

    Powiedz mi, powiedz mi,
    powiedz mi, powiedz mi,
    co się z nami stanie
    kiedy ja kiedy ty
    razem pójdziemy na spotkanie
    zobaczą wszyscy gdzie się szlajamy
    zobaczą jak wyglądamy
    ty wynoś się wynoś się
    jesteś przecież kompletnie najebany
    ale nie pójdę jeszcze jedna rzecz, PRECZ

    Po co mi , po co mi,
    Po co mi, po co mi,
    wszystkie flaszki świata
    nie wiele czasu zostało mi tu
    aby nauczyć się latać
    skoro tak, skoro tak, skoro tak, skoro tak
    musimy się wyrabiać
    po to by móc zdarzyć przed wszystkimi
    musimy sobie pomagać
    ale nie pójdę jeszcze jedna rzecz, PRECZ

    A po co mi, po co mi,
    po co mi, po co mi
    to cale świata badziewie
    tylko ten jeden szczęśliwy jest
    co naprawdę nic nie wie
    tylko tak, tylko tak, tylko tak, tylko tak
    drogę nasza poznamy
    nie pójdziesz ze mną jesteś przecież zupełnie rozjechany
    ale nim pójdę jeszcze jedna rzecz, PRECZ

  15. Bliskie spotkania 3 stopnia

    słowa: Kazik Staszewski
    muzyka: Janusz Grudziński

    Ja mam dwie ręce i nogi dwie
    Jedną głowę posiadam też
    Wychyliłem się na trzy ćwierci
    Aby zobaczyć, czy coś z daleka leci

    Leciał z góry świetlisty wóz
    Pomyślałem że to koniec mój już
    Chciałem uciekać, lecz w miejscu stałem
    A to ty wylądowałeś

    Masz trzy ręce i nogi cztery
    Jedną głowę, ale par oczu wiele
    Wychyliłeś się z tego wozu
    A to stałem ja, tu na rozdrożu

    Obejrzałem sobie dokładnie ciebie
    Tak jak ty obejrzałeś mnie
    Pokazałeś ręką na niebo
    Ale tego tłumaczyć mi nie było potrzeba

    Jeśli rozumiesz co do ciebie mówię
    Daj mi znać środkową ręką ku górze
    Jeśli rozumiesz co do ciebie mówię
    Daj mi znać środkową ręką ku górze

    Jeśli jeszcze nie wiesz o co tu chodzi
    Spróbuje ci pomóc poszukać odpowiedzi
    Ale sam nie bardzo rozumiem
    Czemu jeden z nożem za drugim biegnie

    Nie złość się, bo to nie powód do złości
    Obejrzymy dziś razem wieczorne wiadomości
    Pytasz czemu jeden do drugiego strzela
    To właśnie się bogaci producent miecza

    Rozglądasz się z trwogą dookoła
    Ja wiem, to o pomstę do nieba woła
    Ohydne sytuacje tak znormalnione
    Tutaj dobry interes jest prowadzić wojnę

    Jeśli rozumiesz co do ciebie mówię
    Daj mi znać środkową ręką ku górze
    Jeśli rozumiesz co do ciebie mówię
    Daj mi znać środkową ręką ku górze

    Tu interes przemocy napełnia złota worki
    Daje ludziom pracę i daje zyski
    Pytasz czy to można wszystko zatrzymać
    Nie, złotej kury nie powinno się zarzynać

    Tu jedni ludzie płaczą gdy inni sie bogacą
    I za taki stan rzeczy swoim sługom płacą
    Ja coś mówię, ale w swoje tłumaczenia nie wierzę
    Jestem tylko grajkiem, a nie Papieżem

    Jeśli rozumiesz co do ciebie mówię
    Daj mi znać środkową ręką ku górze
    Jeśli rozumiesz co do ciebie mówię
    Daj mi znać środkową ręką ku górze

    Raz , dwa , trzy…

    Widzę, widzę…
    Widzę po twej minie, wiesz już o co chodzi
    Kto i co na tym świecie rządzi
    I nie wiem czy traktujesz to trochę jak bajkę
    Wsiadasz i dalej w powrotną drogę

    Masz trzy ręce i nogi cztery
    Jedną głowę, ale par oczu wiele
    I ostatni raz patrzysz za siebie
    Zniesmaczony znikasz na niebie

    Jeśli rozumiesz co do ciebie mówię
    Daj mi znać środkową ręką ku górze
    Jeśli rozumiesz co do ciebie mówię
    Daj mi znać środkową ręką ku górze.

  16. Jeśli zechcesz odejść-odejdź

    słowa: Staszek Staszewski
    muzyka: Staszek Staszewski

    Znowu dom pusty dziś nocą, cisza aż grzmi
    Świec płomienie próżno się złocą, nie skrzypną drzwi
    Milczeć będzie moja gitara, słychać będzie bicie zegara
    Ja zrozumieć się staram, mowiłem Ci

    Jeśli zechcesz odejść – odejdź
    Jeśli zechcesz – wróć
    Nic się przecież w nas
    Nie zmieni przez te dni
    Wciąż tak samo serca będzie
    Czas tęsknotą truć
    Świat jak był zostanie
    Zły

    Choć to dziś żar rąk splecionych
    Czuje każdy nerw
    Choć w pamięci pięknych wspomnień moc
    Nie umkniemy samotności
    Co nas żre jak czerw
    Odkąd spadła na nas
    W tamtą noc

    Jeśli zechcesz wracać – wracaj
    Jeśli odejść – idź
    To nieważne z kim
    I wszystko jedno gdzie
    Już na zawsze tamto będzie
    W sercach nam się tlić
    Jak neonowy szyld
    Gdzie jesteś?

  17. Arahja

    słowa: Kazik Staszewski
    muzyka: Kult

    Mój dom murem podzielony
    Podzielone murem schody
    Po lewej stronie łazienka
    Po prawej stronie kuchenka
    Mój dom murem podzielony
    Podzielone murem schody
    Po lewej stronie łazienka
    Po prawej stronie kuchenka

    Moje ciało murem podzielone
    Dziesięć palców na lewą stronę
    Drugie dziesięć na prawą stronę
    Głowy równa część na każdą stronę

    Moje ciało murem podzielone
    Dziesięć palców na lewą stronę
    Drugie dziesięć na prawą stronę
    Głowy równa część na każdą stronę

    Moja ulica murem podzielona
    Świeci neonami prawa strona
    Lewa strona cała wygaszona
    Zza zasłony obserwuję obie strony

    Moja ulica murem podzielona
    Świeci neonami prawa strona
    Lewa strona cała wygaszona
    Zza zasłony obserwuję obie strony

    Moja ulica murem podzielona
    Świeci neonami prawa strona
    Lewa strona cała wygaszona
    Zza zasłony obserwuję obie strony

    Lewa strona nigdy się nie budzi
    Prawa strona nigdy nie zasypia
    Lewa strona nigdy się nie budzi
    Prawa strona nigdy nie zasypia
    Lewa strona nigdy się nie budzi
    Prawa strona nigdy nie zasypia
    Lewa strona nigdy się nie budzi
    Prawa strona nigdy nie zasypia
    Lewa strona nigdy się nie budzi
    Prawa strona nigdy nie zasypia
    Lewa strona nigdy się nie budzi
    Prawa strona nigdy nie zasypia
    Lewa strona nigdy się nie budzi
    Prawa strona nigdy nie zasypia

  18. Gdy nie ma dzieci

    słowa: Kazik Staszewski
    muzyka: Kult

    Jedna flaszka, druga flaszka i też trzecia, kurde bele, leci
    Dom stoi zupełnie pusty nocą kurzą się dookoła rupiecie
    Wracamy chwiejnym krokiem po okrążeniu nad ranem
    Po schodach na piechotę raczej rady nie damy

    Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
    Gdy nie ma dzieci w domu – to jesteśmy niegrzeczni
    Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
    Gdy nie ma w domu dzieci – to jesteśmy niegrzeczni

    Trasa bardzo dobrze znana od jednego baru do baru
    Poznaje się tych albo owych i mamy troszeczkę kataru
    Jeśli wiesz o czym ja mówię. Natomiast zupełnym rankiem
    Wychylam patrząc tępo ostatnią bez gazu szklankę, he

    Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
    Gdy nie ma w domu dzieci, to jesteśmy niegrzeczni
    Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
    Gdy nie ma w domu dzieci – to jesteśmy niegrzeczni

    Jeszcze kilka dni i nocy, i wszystko wróci do normy
    Będziemy zorganizowani i poważni, uczesani i przezorni
    Jednak jeszcze dzisiaj i jutro, pojutrze i popojutrze
    Pozwól nocy kochana, życiu nosa utrzeć

    Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
    Gdy nie ma w domu dzieci – to jesteśmy niegrzeczni
    Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
    Gdy nie ma w domu dzieci – to jesteśmy niegrzeczni

    Tak, wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
    Gdy nie ma w domu dzieci – to jesteśmy niegrzeczni
    Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
    Gdy nie ma w domu dzieci – to jesteśmy niegrzeczni

  19. Zegarmistrz światła

    słowa: B. Chorążuk
    muzyka: T. Woźniak

    A kiedy wreszcie przyjdzie po mnie
    Zegarmistrz światła purpurowy
    By mi zabełtać błękit w głowie
    To będę jasny i gotowy

    Spłyną przeze mnie dni na przestrzał
    Zgasną podłogi i z powietrza
    Na wszystko jeszcze raz popatrzę
    I pójdę nie wiem gdzie na zawsze

    A kiedy wreszcie przyjdzie po mnie
    Zegarmistrz światła purpurowy
    By mi zabełtać błękit w głowie
    To będę jasny i gotowy

    Spłyną przeze mnie dni na przestrzał
    Zgasną pożogi i z powietrza
    Na wszystko jeszcze raz popatrzę
    I pójdę nie wiem gdzie na zawsze

    A kiedy wreszcie przyjdzie po mnie
    Zegarmistrz światła purpurowy
    By mi zabełtać błękit w głowie
    To będę jasny i gotowy

    Spłyną przeze mnie dni na przestrzał
    Zgasną podłogi i z powietrza
    Na wszystko jeszcze raz popatrzę
    I pójdę nie wiem gdzie na zawsze

  20. Brooklyńska rada żydów

    słowa: Kazik Staszewski
    muzyka: Kult

    Na granicy między bożnicami zebrała się rada rozumnych
    – Co począć by młodzi zaczęli jak kiedyś zachodzić do domów świątynnych?
    By starsi nie stali pod deszczem co lunął ze wszystkich zebranych wstydów
    Będzie to krótka opowieść o Brooklyńskiej Radzie Żydów

    Łąka na niebie się kończy
    Ja tańczę, tańczę na słońcu
    Słowo na które czekałem
    Padło z Twoich ust w końcu
    Tańczę, ja tańczę na łące
    Przecież łąka to słońce
    Mądrze świat został stworzony
    Dzięki za to Ci Ojcze

    Młodzi chcą czegoś zupełnie innego od tego co chcieliby starsi
    Stary rabin tak mówił, przyklasnęli mu wszyscy niemalże
    Młodzi świat inny dostają niźli starsi dostali
    Teraz oklaski rozległy się nawet z najdalszej części sali

    Łąka na niebie się kończy
    Ja tańczę, tańczę na słońcu
    Słowo na które czekałem
    Padło z Twoich ust w końcu
    Tańczę, ja tańczę na łące
    Przecież łąka to słońce
    Mądrze świat został stworzony
    Dzięki za to Ci Ojcze

    Tu na Williamsburgu tak mało młodzieży zaszczyca wizytą swoją Pana,
    Dla nich ktoś wielki to Beastie Boys, czy nawet czasem muzyka czarna, Aj-waj!
    Mogliście słuchać co wam mówili, dotrzymać też było z nimi umów
    Kiedy rozmawiać z wami chcieli jeszcze radziła Brooklyńska Rada Żydów

    Łąka na niebie się kończy
    Ja tańczę, tańczę na słońcu
    Słowo na które czekałem
    Padło z Twoich ust w końcu
    Tańczę, ja tańczę na łące
    Przecież łąka to słońce
    Mądrze świat został stworzony
    Dzięki za to Ci Ojcze

  21. Komu bije dzwon czyli piosenka o Szczocie

    słowa: Kazik Staszewski
    muzyka: Kult

    Znowu dziś widzę zachód słońca
    Znowu udało się doczekać końca
    Mniej szczęścia mieli, ilu ich było
    Wielu, nawet ich nie liczyłem

    Codzienne żniwo swoje zbieram
    Kres podróży każdego dnia
    Być czy mieć? – takie dwa pytania
    Bliżej ku celom posiadania

    Nie mam potrzeby zbyt wiele wiedzieć
    Nie mam potrzeby wiedzieć zbyt wiele
    Gdy wszystko skończy się jak myślałem
    Wsyp mnie do ziemi, stąd przyjechałem

    Bim-bom, bam-bim-bom
    Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
    Bim-bom, bam-bim-bom
    Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
    Bim-bom, bam-bim-bom
    Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
    Bim-bom, bam-bim-bom
    Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon

    Więc głowa do góry, gdy dzień wstaje rano
    Od tego są nogi, by łazić na nich
    We dni, czy gorsze, czy lepsze
    Ten jest ostatni, który nie pierwszy

    Brzdęk, pękła czara pełna goryczy
    Rozlanych kropel już nie policzę
    Który dzień będzie ten dzień ostatni
    Byłem czy miałem? – dwie zagadki

    Nie mam potrzeby zbyt wiele wiedzieć
    Nie mam potrzeby wiedzieć zbyt wiele
    Gdy wszystko skończy się jak myślałem
    Wsyp mnie do morza, stąd przyjechałe

    Tak, bim-bom, bam-bim-bom
    Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
    Bim-bom, bam-bim-bom
    Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
    Bim-bom, bam-bim-bim-bim-bom
    Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
    Bim-bom, bam-bim-bom
    Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon

  22. Celina

    słowa: Staszek Staszewski
    muzyka: Staszek Staszewski

    Tę burzę włosów każdy zna
    Przy ustach dłoni chwiejny gest
    To Celina, to Celina, to Celina jest
    Jak hejnał brzmi jej śmiech
    Choć całe miasto śpi
    Nie wytrzeźwiała od soboty
    Balet trwa już cztery dni
    I w twiście wozi się w piorunach klipsów
    I na potłuczonym szkle

    La-la-la! Zaśpiewał w barze ktoś
    To czarny Ziutek pije gin, Celiny koleś, twardy gość
    Już pije cztery dni
    Wychylił setną ćwierć
    Powietrze zaraz wyszło z niego i w kliniczną popadł śmierć
    Liczko pobladło mu jak wosk
    Pozbył się swych o Celinę trosk

    Zapamiętajcie sobie radę którą dziś wam wszystkim dam
    Możecie liczyć na przyjaciół, pomogą wam
    Ziutkowi minął kac, kolesie w kocioł wzięli go
    Szukaj Celiny, ty lamusie, gdzie adapter, chata, szkło
    Ziutek nie płakał twardy jest
    Z wściekłości przez godzinę wył jak pies

    Tak, tak, tak! Celina już na złom
    Już czarny Ziutek z kilerami pod Celiny idzie dom
    Oświetlił błysk ich kos
    W rynku bramy brzeg
    Sikory złote pod mankietem odmierzają sekund bieg
    I stoi pikiet sak
    Pod oknem, w sieni i u drzwi – dać tylko znak

    Zasłony w oknach leją blask na mecie jasno jakby w dzień
    To Celiny, Celiny, Celiny cień
    Dłonie kołyszą się, egzotyczne kwiaty dwa
    Celina naga na balecie pośród żądz i szkła
    Wtem nagle jakiś ruch
    W progu staje rudy Mundek, Ziutka druh

    Dzyń, dzyń, dzyń – to prysło w oknie szkło
    Celina naga w noc ucieka, jakie dno! ach, jakie dno!
    Już tylko chce się jej choćby do piekła skryć
    O Ziutek, Ziutek, gdzieś ty był kiedy ja zaczynałam pić
    Dlaczegoś nie bił w pysk?
    Lecz milczy noc i tylko kosy świeci błysk

    Dlaczego taki ostry był Ziutkowej kosy szpic
    Przecież znacie te balety, wszak w nich złego nie ma nic
    Ale Celiny głos, Celiny włosów woń

    Czerwona mgła zasnuwa oczy, w kamień zwiera dłoń
    Więc Ziutek podniósł brew, błysnęło i na białą pierś trysnęła krew
    Słuchaj – to jęknął świat jak chory pies u pana stóp
    To Celinie, to Celinie, to Celinie kopią grób

    W rynku syren jęk, na jezdni żółty kurz
    Niebieska szklanka miga i blacharnia Ziutka zwija już
    I odtąd spoza krat Ziutek i Mundek bez Celiny widzą świat
    Lecz czasem gdy jest noc Ziutek wytęża słuch
    To Celiny, to Celiny, to Celiny duch

    Wiecie więc, że ja was bawiłem śpiewem swym
    Tylko dla zwykłej draki i w ogóle prawdy nie ma w tym
    To zwykły kawał jest
    Darujcie to już ballady kres.

  23. Baranek

    słowa: Staszek Staszewski
    muzyka: Staszek Staszewski

    Ach Ci ludzie, to brudne świnie
    Co napletli o mojej dziewczynie
    Jakieś bzdury o jej nałogach
    To po prostu litość i trwoga
    Tak to bywa gdy ktoś zazdrości
    Kiedy brak mu własnej miłości
    Plotki płodzi, mnie nie zaszkodzi żadne obce zło
    Na mój sposób widzieć ją

    Na głowie kwietny ma wianek
    W ręku zielony badylek
    A przed nią bieży baranek
    A nad nią lata motylek

    Krzywdę robią mojej panience
    Opluć chcą ją podli zboczeńcy
    Utopić chcą ją w morzu zawiści
    Paranoicy, podli sadyści
    Utaplani w brudnej rozpuście
    A na gębach fałszywy uśmiech
    Byle zagnać do swego bagna, ale wara wam
    Ja ją przecież lepiej znam

    Na głowie kwietny ma wianek
    W ręku zielony badylek
    A przed nią bieży baranek
    A nad nią lata motylek

    Znów widzieli ją z jakimś chłopem
    Znów wyjechała do St. Tropez
    Znów męczyła się, Boże drogi
    Znów na jachtach myła podłogi
    Tylko czemu ręce ma białe
    Chciałem zapytać, zapomniałem
    Ciało kłoniąc skinęła dłonią wsparła skroń o skroń
    Znów zapadłem w nią jak w toń

    Na głowie kwietny ma wianek
    W ręku zielony badylek
    A przed nią bieży baranek
    A nad nią lata motylek

    Ech, dziewczyna pięknie się stara
    Kosi pieniądz, ma jaguara
    Trudno pracę z miłością zgodzić
    Rzadziej może do mnie przychodzić
    Tylko pyta kryjąc rumieniec
    Czemu patrzę jak potępieniec
    Czemu zgrzytam, kiedy się pyta czy ma ładny biust
    Czemu toczę pianę z ust

    Na głowie kwietny ma wianek
    W ręku zielony badylek
    A przed nią bieży baranek
    A nad nią lata motylek

  24. Mieszkam w Polsce

    słowa: Kazik Staszewski
    muzyka: Kult

    Poranne zorze, poranne zorze
    Gdy idę w Sopocie nad morzem
    Po plaży brudno-piaskowej
    Bałtyk śmierdzi ropą naftową
    Poranne chodniki
    Gdy idę, nie rozmawiam z nikim
    Jak jest w niedzielę nad ranem
    Po sobotnich balach chodniki zarzygane

    Polska
    Mieszkam w Polsce
    Mieszkam w Polsce
    Mieszkam tu, tu, tu, tu

    Koncerty popołudniowe
    Pełne bezmózgów w służbie porządkowej
    Patrzą wokoło, bo swędzą ich ręce
    Kochają bić coraz więcej i więcej
    Znowu pozorne przygody
    Gdy wchodzę na kamienne schody
    Zaczepia mnie pijanych meneli wielu
    Jutro spotkają się w kościele

    Polska
    Mieszkam w Polsce
    Mieszkam w Polsce
    Mieszkam tu, tu, tu, tu

    Nocne sklepy z mlekiem
    I ja patrzę, co się dzieje pod sklepem
    Tłum przystawia komuś do twarzy pięści
    Żądają dla niego kary śmierci
    Znowu poranne pociągi
    Ja stoję i patrzę na mundurowe dziwolągi
    Czy byłeś kiedyś w Kutnie na dworcu w nocy
    Jest tak brudno i brzydko, że pękają oczy, oczy, oczy

    Polska
    Mieszkam w Polsce
    Mieszkam w Polsce
    Mieszkam tu, tu, tu, tu

    Nocne sklepy z mlekiem
    I ja patrzę, co się dzieje pod sklepem
    Tłum przystawia komuś do twarzy pięści
    Żądają dla niego kary śmierci
    Znowu poranne pociągi
    Ja stoję i patrzę na mundurowe dziwolągi
    Czy byłeś kiedyś u nas na dworcu w nocy
    Jest tak brudno i brzydko, że pękają oczy, oczy, oczy

    Polska
    Mieszkam w Polsce
    Mieszkam w Polsce
    Mieszkam tu, tu, tu, tu
    Tu, tu, tu, tu, tu, tu, tu, tu …

     

  25. Sowieci

    słowa: tradycjonał
    muzyka: tradycjonał

    Hej dziewczyno! Hej niebogo!
    Jakieś wojsko idzie drogą!
    Schowaj pieniądze, schowaj zegarek!
    Kryj się, kryj!

    A ja myślałem, że to oni,
    Że to banda bandę goni,
    A to Czerwoni! Czerwoni!
    Kryj się, kryj!

    A ten gruby, co na przedzie
    Na kradzionym koniu jedzie,
    To Rokosowski, marszałek polski!
    Kryj się, kryj!

    A ja myślałem, że to śmieci,
    Że to gówno z nieba leci,
    A to Sowieci! Sowieci!
    Kryj się, kryj!

    Przyjdą nocą {eja!}, zgwałcą srodze,
    Na kradzionej gdzieś podłodze,
    Zostawią z dzieckiem! Dzieckiem radzieckiem!
    Kryj się, kryj!

    A ja myślałem, że to trzewik,
    Że to kryty słomą chlewik,
    A to Bolszewik! Bolszewik!
    Kryj się, kryj!

    A ja myślałem, że to oni,
    Że to banda bandę goni,
    A to Czerwoni! Czerwoni!
    Kryj się, kryj!

    A ja myślałem, że to śmieci,
    Że to gówno z nieba leci!
    A to Sowieci! Sowieci!
    Kryj się, kryj!

  26. 100 lat

    słowa: tradycjonał
    muzyka: tradycjonał